Minął już miesiąc od naszego powrotu z Indii, ale wspomnienia wciąż są we mnie żywe – intensywne, barwne, pełne wzruszeń.
To był mój drugi pobyt w Indiach. Pierwszy raz byłam tam 10 lat temu, razem z Michałem. Spędziliśmy wtedy większość czasu na Goa, trochę też w Karnatace, ale… nie było to coś, co szczególnie nas poruszyło. Pamiętam piękno Oceanu Indyjskiego, kolory, zapachy, intensywność tego miejsca, ale brakowało mi wtedy tego “czegoś”, co sprawia, że chce się wracać. Michał czuł podobnie. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia.
A jednak – dziesięć lat później wróciliśmy. Tym razem inaczej. Nie na wakacjach, ale w podróży, która miała głębszy sens. Pojechaliśmy tam, by się uczyć. By doświadczyć ajurwedy na własnej skórze. By zanurzyć się w tej starożytnej mądrości – nie tylko jako studenci, ale też jako pacjenci.
Towarzyszył nam nasz ośmioletni syn, Feliks. I jego obecność zmieniła wszystko. Dzięki niemu spojrzałam na tę podróż z jeszcze większą uważnością, otwartością i wdzięcznością. Dziecięca ciekawość potrafi rozświetlić każdy dzień

I właśnie wtedy… coś się we mnie zmieniło. Indie przestały być tylko miejscem na mapie. Stały się doświadczeniem, które zostaje głęboko w sercu.
To, co poruszyło mnie najbardziej, to nawet nie same terapie, świątynie czy widoki – choć i one były piękne. To ludzie.
Hindusi mają w sobie coś niezwykłego

Nigdy wcześniej nie czułam się tak zaopiekowana, tak serdecznie przyjęta, tak otulona ludzką życzliwością. Tu każdy chce pomóc, każdy coś daje – nie oczekując niczego w zamian. Uśmiech, wskazówkę, ciepłe słowo. Czasem herbatę, czasem małe błogosławieństwo, czasem po prostu obecność. Czułam, jak bardzo to miejsce otwiera serce.
Dzisiaj widzę Indie inaczej. Nie jako egzotyczny kraj, który się zwiedza, ale jako przestrzeń, w której można czegoś naprawdę doświadczyć. Może trzeba było tych dziesięciu lat, może trzeba było przyjechać tu w innym celu, może trzeba było otworzyć się na coś więcej niż tylko piękne widoki i słońce.
Cokolwiek to było – Indie tym razem mnie dotknęły. Głęboko.
I wiem, że chcę tam wracać.
Namaste, z serca. 




