Na początku marca pisałam do Was z Indii – krainy barw, przypraw i duchowej głębi, gdzie czas zdaje się płynąć inaczej, a codzienność splata się z odwieczną mądrością. Wyruszyliśmy tam całą trójką – ja, mój mąż Michał i nasz synek Feliks – z sercami pełnymi ciekawości i pragnienia doświadczenia Indii nie tylko jako podróżnicy, lecz także jako goście zanurzeni w jej rytuałach i tradycjach. Dziś zabiorę Was w podróż słowem i opiszę jak wygląda dzień w klinice ajurwedyjskiej 



Każdy dzień w Easy Ayurveda Hospital zaczyna się w sposób, który łączy troskę o ciało, umysł i ducha. Już od rana doświadczamy tu ajurwedy w najczystszej postaci – poprzez ruch, oddech i jedzenie.
Poranek rozpoczynaliśmy od sesji jogi prowadzonej przez lekarkę ajurwedyjską specjalizującą się w terapii jogą. To niezwykłe, jak indywidualnie dobierane sekwencje mogą wspierać leczenie i równowagę organizmu. Osobiście to czuję, bo zarówno ja, jak i mój syn, mamy niedoczynność tarczycy – a tutaj uczymy się, jak pracować z jogą, by wspierać jej funkcjonowanie. Polecam każdemu, bo efekty mogą być naprawdę głębokie!
Po porannej praktyce zawsze czekało na nas pyszne śniadanie – przygotowane zgodnie z zasadami ajurwedy. Każdy posiłek ma tu swój cel: odżywia, balansuje dosze i wspiera trawienie. Najczęściej są to lekkie, ale sycące dania, jak naleśniki lub ciepłe congee ryżowe, podawane z owocami i aromatycznymi przyprawami. Do tego ciepła woda lub tradycyjna masala chai – herbata ajurwedyjska z mlekiem i cukrem trzcinowym lub palmowym. Każdy kęs i łyk to przyjemność, ale i terapia dla organizmu.
Uwielbiam tę harmonię poranka – ruch, oddech, smak, aromat. To wszystko przypomina, że zdrowie to coś więcej niż brak choroby – to życie w równowadze.


Po porannej sesji jogi i pysznym ajurwedyjskim śniadaniu nadchodzi czas na kolejną część dnia – naukę. Wraz z moim mężem braliśmy udział w wykładach prowadzonych przez doświadczonych lekarzy ajurwedyjskich. To moment, w którym zanuraliśmy się w teorię ajurwedy – uczyliśmy się, jak dbać o zdrowie, jak rozpoznawać zaburzenia równowagi w organizmie oraz jak skutecznie wspierać siebie i innych za pomocą ajurwedyjskich terapii.
Każdy dzień przynosił nową dawkę wiedzy – od koncepcji trzech dosz, przez dietetykę ajurwedyjską, aż po konkretne metody leczenia i regeneracji. To fascynujące, jak holistycznie podchodzi się tutaj do zdrowia – każdy aspekt życia ma znaczenie, a klucz tkwi w harmonii i indywidualnym podejściu do każdej osoby.
Po wykładach czas na lunch – pełen odżywczych, dobrze skomponowanych posiłków, które nie tylko smakują obłędnie, ale także wspierają trawienie i równowagę energetyczną organizmu.
A potem – część praktyczna. To właśnie wtedy mieliśmy okazję zobaczyć ajurwedę w działaniu. Lekarze i terapeuci prowadzący demonstracje zabiegów – krok po kroku pokazzali, jak prawidłowo je wykonywać, jakie są ich zalecenia i przeciwwskazania. Każdy zabieg to połączenie precyzji, intuicji i głębokiego zrozumienia ciała oraz umysłu. To niesamowite doświadczenie móc uczyć się bezpośrednio od mistrzów tej starożytnej sztuki uzdrawiania!
Każdy dzień tutaj to nie tylko zdobywanie wiedzy, ale także jej doświadczanie. Ajurweda nie jest teorią – to sposób życia, który można praktykować na każdym poziomie.


Po intensywnym dniu nauki i praktyki ajurwedyjskiej nadchodzi czas na odpoczynek i doświadczenie Indii w pełni – ich kolorów, smaków i rytmu życia.
Popołudnia spędzaliśmy na zwiedzaniu Mangalore i jego okolic. To miasto, które tętni energią, a jednocześnie ma w sobie coś niezwykle spokojnego i harmonijnego. Spacerując ulicami, podglądaliśmy się codziennemu życiu mieszkańców, odwiedzaliśmy lokalne sklepiki i bazary pełne przypraw, biżuterii i tradycyjnych indyjskich tkanin.
Jednym z najbardziej zaskakujących odkryć tej podróży są… lody! Tak, Karnataka słynie z niesamowitych lodów, które mają wyjątkowy smak i kremową konsystencję. Być może to zasługa mleka pochodzącego od szczęśliwych krów – faktem jest, że smakują obłędnie i zdecydowanie warto się na nie skusić

Mangalore leży nad samym Oceanem Indyjskim, więc często korzystaliśmy z okazji, by pojechać na wybrzeże. Szum fal, ciepły piasek, zachód słońca nad wodą – to idealny sposób na regenerację po dniu pełnym nauki i praktyki. Plażowanie i kąpiele w oceanie to coś, co dodaje energii i sprawia, że jeszcze głębiej można poczuć piękno tego miejsca.
Wieczorem powrót do kliniki na kolację… lekką, dobrze zbilansowaną i dopasowaną do zasad ajurwedy. To czas na wyciszenie, refleksję i przygotowanie się do snu, który w ajurwedzie jest traktowany jako jeden z najważniejszych filarów zdrowia.
Każdy dzień tutaj to połączenie nauki, doświadczania i radości z bycia tu i teraz. A przed nami jeszcze tyle do odkrycia…


Namaste! 
